harrypotternaki
 
  Strona startowa
  Kontakt
  Bohaterowie
  Dramione
  => 1.Pierwszy dyżur
  => 2.Skończony kretyn
  => 3.Dlaczego to zrobiłeś...
  => 4.Poczułam straszliwy ból na nadgarstku
  => 5.Co zamurowało. Nie pijesz nie?
  => 6...A ty mnie całować?...
  => 7.Przytul dziewczynę, gdy godzina nadpłynie.
  => 8...Wiesz nie jesteś , aż tak obojętna jak rok temu...
  => 9.....Nie ładnie podsłuchać panie Malfoy.....
  => 10. ...Już cię więcej nie pocałuję...
  => 11. ... No ile miałem na ciebie czekać...
  => 12. ...Nie płacz, wszystko będzie dobrze. Obiecuję. ...
  => 13. ...Ja jutro mam przystąpić do Zakonu Feniksa...
  => 14. ...Nie, nie wydam go...
  => 15. ...Przytulił mnie, ale nie odzywał się...
  => 16. ...Nie możesz zginąć, nie możesz mnie zostawić...
  => 17. ...Opadłam na dno, na samo dno, Ale czego?
  => 18. Czułam już, że opadam na dno. Czułam, że umieram...
  => 19. ...Ci Weasleyowie mają dar przeszkadzania...
  => 20. ...Kocham cię kocham. To tylko puste słowa...
  => 21. ...Porównaj go do siebie
  => 22. ...Ok powiedz gdzie indziej mam?...
  => 23. ...Zamienię ciszę w szept,zamienię jawe w sen, tylko bądź...
  => 24. Tym wszystkim kierowałam ja za pomocą ręki...
  => 25. Wtuleni w siebie pod niebem pełnym gwiazd...
  Park Rozrywki Harry Potter
  Bloodger czyli Harry Potter w miniaturkach :)
  Aktualności
  The Sims 4 Harry Potter
  Śmieszne memy Harry Potter
  Licznik
  Galeria
  Ksiega fanów Naki
8...Wiesz nie jesteś , aż tak obojętna jak rok temu...

8… Wiesz nie jesteś mi, aż tak obojętna jak rok temu..

Szłam korytarzem szkolnym nucąc jakąś piosenkę.Nie wychodziło to mi najlepiej ale co tam, nikt nie patrzył. Przynajmniej tak mi się wydawało.
-Już wystarczy, że zaszczycasz mnie swoim talentem gdy jesteś pod prysznicem -zobaczyłam opierającego się o ścianę jedną nogą Malfoya.
-O co chodzi? – zapytałam niecierpliwie.
-Musimy pogadać.
-My?
-Tak właśnie, musisz mi coś wyjaśnić.
-A więc – chciałam już mieć to za sobą.
-Ktoś podrzucił mi przedwczoraj kartkę. Wiem, ze wiesz kto, albo ty komuś to zleciłaś – podał mi kartkę, której wczoraj tak się przyglądał.
-Ja? Chyba byś chciał, co? A tak na serio wygląda to na przeznaczenie czy coś takiego – popatrzyłam się na kartkę – Kto ci to podrzucił?
-A ja wiem.
-Dobra ja lecę na śniadanie chyba zaraz spotkamy się na eliksirach -powiedziałam i poszłam do WS. Siedzieli tam już moi przyjaciele.
-Cześć Hermi – powiedziała Ginny
-Hej. 
-Muszę ci tyle opowiedzieć. Ale ty chyba też – miała stu procentową rację ale nie wiedziałam jak będę mogła jej o tym wszystkim opowiedzieć o Draco i w ogóle. 
-Tak oczywiście.  Może przyjdziesz do mnie… Albo ja do ciebie wpadnę -przypomniałam sobie. Wybrałam się z przyjaciółmi na lekcję.  Było naprawdę męcząco ale jakoś minęło. Gdy nareszcie skończyły się męczarnie rozpromieniona pobiegłam do pokoju. Zaraz prawdopodobnie rozdzielę się z Malfoyem. Weszłam dozagraconego pokoju. Malfoy już zaczynał porządki. Zaraz i ja się do niego dołączyłam. No efekt był nawet, nawet ale w porównaniu do tamtego bałaganu tonie ma co mówić.
-Dobra idę się przebrać – pobiegłam do łazienki i ubrałam się schludnie. Potem wpuściłam mojego współlokatora i on zrobił z sobą porządek.  Rozległo siępukanie do drzwi.
-To oni – podeszłam do drzwi.
-Dzień dobry panno Granger – do pokoju wszedł dyrektor, MaCgonagall, Snape.
-Dzień dobry – odpowiedziałam, a za mną blondyn.
-No dobrze na początku ocenimy stan pokoju, a potem was – odezwał się Dambuldore. Kiwnęłam głową stanęłam koło Malfoya. W pewnym momencie zachwiałam się i wpadłam na niego.
-Uważaj jak stoisz Granger – warknął.
-Ale z ciebie pawian – burknęłam.
-Popatrz się na siebie  – i zaczęło się.
-Dobrze już dość – odezwał się w pewnym czasie dyrektor – Wasze zachowanie wskazuje na to, że powinniście dalej zachować karę ale pokój jest w miarę czysty dlatego…
-Przepraszam panie dyrektorze, ale ten pokój jakby był wysprzątany przed dwudziestoma minutami – odezwał się wredny nauczyciel od eliksirów. Jak przez niego będę musiała użerać się z Malfoyem to już po nim. Spojrzałam na blondyna.Uśmiechał się. On nie ma nic lepszego do roboty jak czytanie w moich myślach?
-Tak ja również popieram Severusa – co ona też.
-A więc dobrze. Zostajecie współlokatorami do końca tego roku szkolnego. Dowidzenia – cała trójka wyszła z pokoju. 
-Oh – jęknęłam. Podeszłam do szafy i otworzyłam ja by wyciągnąć z niej coś do ubrania. Zamiast poukładanych ubrań zobaczyłam wysypujące się z niej graty i inne takie.
-Wow. No ale przynajmniej posprzątałeś – zwróciłam się do siedzącego na łóżku chłopaka, a potem poszłam do łazienki by ponownie się przebrać. 
-Wychodzę – usłyszałam zza drzwi.
-A idź sobie – mruknęłam. Przebrałam się i wyszłam z łazienki. Usłyszałam hałas. Do pokoju wpadł Zabini, kumpel Malfoya.
-Malfoya nie ma – mruknęłam.
-Przyszedłem do ciebie – powiedział ostro. Był wściekły.
-Do mnie?
-Tak. Teraz mnie słuchaj. Dam ci polecenie, a ty masz je wykonać. Przestań zmieniać mojego kumpla w dobrego człowieka. Przez ciebie psuje moją jak i swoją reputację.
-Chyba śnisz. A w ogóle to ja z nim nic nie robię on się zmienia – odezwałam się. Co było błędem uderzył mnie między twarzą a głową z taką siłą, ze opadłam na ziemię.
-Masz go zostawić – warknął.
-Nie – stawiałam na swoim. I znowu nachylił się i z całej siły uderzył mnie.Teraz to zemdlałam. Do pokoju wszedł Malfoy. Zobaczył mnie leżącą pod ścianą, a nad mną Zabiniego. Nawet się nie zawahał. Podszedł do bruneta i z całej siły uderzył go w twarz potem złapał go za koszule i wyrzucił z pokoju. Podszedł do mnie i zobaczył strużkę krwi cieknącą z boku mojej głowy.
-Nie, obudź się – oblał mnie wodą, ale nic. Nie czekał wziął mnie na ręce i poszedł w stronę SS. 
-O matko co się stało? – zapytał pielęgniarka gdy chłopak położył mnie na łóżko.
-Została pobita.
-Zaraz się nią zajmę bo naprawdę byłoby źle- spojrzała na ranę. 
-Ale poradzi sobie pani? – zapytał.
-Tak. Niech pan teraz opuści skrzydło. Można będzie przyjść za pół godziny. 
-Dobrze – wyszedł. Poszedł do PW Ślizgonów. Wyłowił wzorkiem Zabiniego – Coś ty narobił kretynie – warknął.
-A ty? – wskazał ręką na podbite oko.
-Ona by umarła kretynie.
-Od kiedy cię to obchodzi. Przecież to szlama.
-Nie jestem zabójcą. A ty owszem – wyleciał z PW i poszedł do innego PW Gryfonów. Gdy wszedł wszystkie oczy skierowały się w jego stronę. On podszedł do przyjaciół dziewczyny.
-Czego chcesz – odezwał się Ron.
-Nie przyszedłem do ciebie tylko do Rudej – Ginny spojrzała na niego.
-Co się stało? – odciągnęła go na bok.
-Chodzi o Her… Granger. Zabini ją pobił jest w SS. Za piętnaście minut będziesz mogła do niej wejść  – dziewczyna otworzyła szeroko buzię, a potem zakryła ją rękami.

 

Obudziłam się właśnie chciałam podnieść głowę lecz poczułam okropny ból więc zrezygnowałam. Rękami dotknęłam opatulonej głowy.Koło mnie siedzieli przyjaciele. Harry przytulał Ginny.  Uśmiechnęłam się,najwidoczniej są razem.
-Cześć.. jak się czujesz? – odezwała się przyjaciółka.
-Lepiej.
-Czemu on to zrobił? – zapytał Ron.
-E tam. Która godzina? 
-Za dziesięć dziewiąta – odezwał się Harry.
-Już tak późno? Oh musicie już iść – powiedziałam mile. Naprawdę nie musieli ale nie chciałam im się tłumaczyć.
-A no tak. Chodźcie chłopaki – uśmiechnęła się do mnie ruda i cała trójką ruszyli do wyjścia. Siedziałam sama chyba z godzinę, aż do SS wszedł Malfoy.
-Hej.. jak się czujesz? – powiedział siadając obok.
-Na twoje nieszczęście dużo lepiej – uśmiechnęłam się, co on odwzajemnił -Dziękuję, że znów mnie uratowałeś. Ale powiedz czemu nie dasz mi zginąć. Tyle razy już w tym roku uratowałeś mi życie. Ale czemu? Wiem, że nie po to aby niemieć nudy – uśmiechnęłam się. 
-Masz rację nie, dlatego. Wiesz nie jesteś mi, aż tak obojętna jak rok temu -powiedział – Nie jesteś już dla mnie szlamą i kujonką.
-To dziwne. Bo ja czuję to samo – nachylił się nad mną i złożył na moich ustach namiętny pocałunek, a potem odszedł bez słowa pozostawiając mnie samą z tyloma myślami.

****

Następnego ranka do SS przybiegli Harry, Ron i Ginny.  Zaczęłyśmy z Ginny plotkować jak to zawsze, aż w końcu jeden z chłopaków przypomniał sobie, że wszystkie klasy szóstej mają popłynąć statkiem w poniedziałek. Świetnie sie składało gdyż ja miałam wyjść w niedzielę. 

 
   
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja