harrypotternaki
 
  Strona startowa
  Kontakt
  Bohaterowie
  Dramione
  => 1.Pierwszy dyżur
  => 2.Skończony kretyn
  => 3.Dlaczego to zrobiłeś...
  => 4.Poczułam straszliwy ból na nadgarstku
  => 5.Co zamurowało. Nie pijesz nie?
  => 6...A ty mnie całować?...
  => 7.Przytul dziewczynę, gdy godzina nadpłynie.
  => 8...Wiesz nie jesteś , aż tak obojętna jak rok temu...
  => 9.....Nie ładnie podsłuchać panie Malfoy.....
  => 10. ...Już cię więcej nie pocałuję...
  => 11. ... No ile miałem na ciebie czekać...
  => 12. ...Nie płacz, wszystko będzie dobrze. Obiecuję. ...
  => 13. ...Ja jutro mam przystąpić do Zakonu Feniksa...
  => 14. ...Nie, nie wydam go...
  => 15. ...Przytulił mnie, ale nie odzywał się...
  => 16. ...Nie możesz zginąć, nie możesz mnie zostawić...
  => 17. ...Opadłam na dno, na samo dno, Ale czego?
  => 18. Czułam już, że opadam na dno. Czułam, że umieram...
  => 19. ...Ci Weasleyowie mają dar przeszkadzania...
  => 20. ...Kocham cię kocham. To tylko puste słowa...
  => 21. ...Porównaj go do siebie
  => 22. ...Ok powiedz gdzie indziej mam?...
  => 23. ...Zamienię ciszę w szept,zamienię jawe w sen, tylko bądź...
  => 24. Tym wszystkim kierowałam ja za pomocą ręki...
  => 25. Wtuleni w siebie pod niebem pełnym gwiazd...
  Park Rozrywki Harry Potter
  Bloodger czyli Harry Potter w miniaturkach :)
  Aktualności
  The Sims 4 Harry Potter
  Śmieszne memy Harry Potter
  Licznik
  Galeria
  Ksiega fanów Naki
7.Przytul dziewczynę, gdy godzina nadpłynie.
Przepraszamy,że w tamtym tygodniu nie było notki, ale nie miałyśmy czasu i pomysłów .

7….Przytul dziewczynę gdy godzina nadpłynie……….

-Wow już drugi raz w tym roku się spóźniłaś. Chyba jakiś cud – mruknął Gryfonna przywitanie.  Uśmiechnęłam się tylko i wypakowałam książki. 
Siedziałam oparta łokciem o ławkę szkolną.
-To może panna Granger odpowie na moje pytanie? Jaka działa Sumetrum – wredny jadowity gad co on sobie wyobraża, że będzie mnie pytał, gdy nie słucham. 
-Nie mam pojęcia – odpowiedziałam. Wszyscy Ślizgoni zaczęli rechotać.
-Minus dwadzieścia dla Gryfindoru – powiedział Snape. Po meczącej lekcji wyszłam na błonia, a wtedy padał śnieg.
-Granger od kiedy nietoperze są gadami? – Malfoy ten kretyn znowu czytał mi w myślach. Tak mówię kretyn, a wczoraj mu współczułam.  
-Wiesz, że nie ładnie czytać w czyichś myślach. 
-E tam z twoimi mogę robić co chcę. Słuchałem ich od początku lekcji. Na początku myślałaś, że Potter zachowuje się jak Weasley, potem, że podoba ci się…
-Zamknij się – warknęłam.
-A co ty dzisiaj humor straciłaś. 
-To wszystko przez ciebie. Jesteś zdrajcą, zostaniesz śmierciożercą -krzyknęłam.
-Masz prorocze sny co? – kretyn znowu wszystko wyczytał z moich myśli.
-Możliwe, to znaczy widocznie tak.
-A może to był taki zwykły sen?
-Wątpię bo wiem, ze ty nigdy sie nie zmienisz, zawsze będziesz takim samym rozpieszczonym dzieciakiem jakiego poznałam sześć lat temu. 
-Oszczędź sobie – skierował rękę w stronę różdżki – Uciekaj – krzyknął.Zorientowałam się o co chodzi szybko pognałam w stronę zamku. Zadyszana oparłam się o jedną ścianę, zjechałam po niej i zamknęłam oczy. Obudziła mnie woda.Koło mnie stała spora grupka. 
-Hermiona nic ci nie jest – Ron podał mi rękę.
-Nie, nic mi nie jest. Wszystko w porządku – oparłam się o niego jedną ręką lecz nie mogłam utrzymać się na nogach znów opadłam na dół.
-Do pielęgniarki z nią – powiedział Harry i razem z Ronem zaniósł mnie do Skrzydła Szpitalnego. No fest mają tyle siły, że muszą mnie nieść oboje.Pielęgniarka dobrze się mną zajęła. Wiedziałam, że muszę odnaleźć Malfoya ostrzegł mnie więc jestem mu coś winna. Wstałam z łóżka i poszłam w stronę błoni. Niebo miało barwę szarą. Tylko kawałek został do miejsca w, którym się rozłączyliśmy, a ja nigdzie go nie widziałam. Szukałam go wołając po całych błoniach. 
-To moja wina – majaczyłam pod drzewem – Muszę iść do Zakazanego Lasu -postanowiłam i wyciągnęłam różdżkę. Przeszłam przez próg mrocznego miejsca od,którego aż ziało czarną magią. Coś zaszeleściło za krzakiem. Szybko się obróciłam, lecz nic nie zobaczyłam. Szłam dalej, aż po chwili znowu usłyszałam szelest. Zatrzymałam się i zdecydowałam teraz nie iść dalej. Za mną pojawiła się grupa śmierciożerców. Zaczęłam krzyczeć. Zobaczyłam, że trzymają nieprzytomnego Malfoya.
-Nasza szlama Granger. Co u ciebie ciekawego? – usłyszałam w miarę znajomy głos Lucjusza Malfoya. Popatrzyłam się na niego mściwie i skierowałam w jego stronę różdżkę – Mój syn nie miał odwagi cię zabić, ale nie martw się ja to zrobię -zamachnął różdżką. Wiedziałam, że za chwilę będzie mój koniec. Nagle obudził się Dracon i wykopał ojcu z ręki różdżkę. 
-Jesteś po mojej stronie? – zapytałam złośliwie.
-Nie teraz – mruknął i podniósł różdżkę ojca. Zostało jeszcze dwóch śmierciożerców gdyż Lucjusz uciekł. Oni stli w miejscu.
-Buu – krzyknęłam nieinteligentnie. Popatrzyli się na siebie nawzajem i dali nurka w głąb Lasu. 
-Zwiewajmy stąd – powiedział blondyn i wybiegliśmy z mrocznego miejsca.
-Co oni ci zrobili? – zapytałam widząc całe zakrwawione ubranie. W lesie byłozbyt ciemno by zauważyć plamy.
-Nic takiego idziemy do zamku – warknął. Ruszyłam za nim do oświetlonego budynku. Nie odezwałam się do niego ani słowem jak i on. Gdy weszliśmy do naszego pokoju Malfoy poszedł do łazienki, a ja usiadłam na łóżku wpatrując się w bałagan na podłodze, a potem przenosząc wzrok na okno. Podeszłam do niego i podziwiałam widoki.
-Co zaglądasz- usłyszałam głos, który wychodził z łazienki. Kiwnęłam głową -Podziwiaj póki możesz.
-Co to ma znaczyć?
-Nic. Nic – uśmiechnął się.
-Dlaczego to zrobiłeś, dlaczego nie pozwoliłeś mu mnie zabić? – nie było mi do śmiechu
-Nudziło mi się. A tak poza tym może do czego jeszcze mi się przydasz.
-Np? – zrobił krok w moim kierunku i znowu zanurzył się w moich ustach.
-Np gdy będzie mi się nudzić – odszedł powoli ode mnie.
-Ha, ha bardzo śmieszne. Nie zapomnij, ze jutro przychodzi komisja – weszłam do łazienki i odkręciłam kurki od prysznica. Weszłam pod wodę delektując się nią.
-Granger ktoś do ciebie – usłyszałam zadrwięcie Malfoya. Ubrałam na sobie piżamę i wyszłam przywitać się z gościem.
-Hej Hermi możemy pogadać? – zobaczyłam Harrego.
-No o co chodzi? – wskazałam mu ręką na pokój.
-Nie, w cztery oczy
-Oh – kiwnęłam głową Malfoyowi na znak aby wyszedł.
-Jak chcecie pogadać to wyjdźcie – powiedział.
-Jestem w piżamie.
-Ja też 
-Ohh – jęknęłam i pociągnęłam przyjaciela do łazienki. 
-No, to o co chodzi?
-Bo widzisz chodzi o Ginny – odetchnęłam z ulgą.
-No…
-No bo ona ma urodziny.
-Tak wiem, kupiłam juz jej prezent.
-A ja nie więc może ty pomożesz mi wybrać – popatrzył się na mnie prosząco.
-Jasne, że ci pomogę nawet mam pomysł. Chcesz żeby z tobą chodziła. A więc dajjej naturalny prezent, pocałuj ją i daj różę.
-Tak, a potem strzeli focha i już się do końca życia do mnie nie odezwie. 
-Możesz mi zaufać. Na pewno nic nie złego w stosunku do ciebie nie zrobi -powiedziałam do chłopaka. Pożegnaliśmy się i położyłam się do łóżka. Usnęłam błyskawicznie.
  
Pewien blondyn również leżał w łóżku i wpatrywał się w kartkę, którą ktoś podrzucił mu wczoraj rano.
…Przytul dziewczynę gdy godzina nadpłynie.
Otwórz jej oczy i zanurz się w nich,
O tej godzinie zakochasz się w dziewczynie,
Nie ważne jej pochodzenie, nie ważna jej krew.
Ważne byś na wieczność kochał ją…….

 
   
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja