harrypotternaki
 
  Strona startowa
  Kontakt
  Bohaterowie
  Dramione
  => 1.Pierwszy dyżur
  => 2.Skończony kretyn
  => 3.Dlaczego to zrobiłeś...
  => 4.Poczułam straszliwy ból na nadgarstku
  => 5.Co zamurowało. Nie pijesz nie?
  => 6...A ty mnie całować?...
  => 7.Przytul dziewczynę, gdy godzina nadpłynie.
  => 8...Wiesz nie jesteś , aż tak obojętna jak rok temu...
  => 9.....Nie ładnie podsłuchać panie Malfoy.....
  => 10. ...Już cię więcej nie pocałuję...
  => 11. ... No ile miałem na ciebie czekać...
  => 12. ...Nie płacz, wszystko będzie dobrze. Obiecuję. ...
  => 13. ...Ja jutro mam przystąpić do Zakonu Feniksa...
  => 14. ...Nie, nie wydam go...
  => 15. ...Przytulił mnie, ale nie odzywał się...
  => 16. ...Nie możesz zginąć, nie możesz mnie zostawić...
  => 17. ...Opadłam na dno, na samo dno, Ale czego?
  => 18. Czułam już, że opadam na dno. Czułam, że umieram...
  => 19. ...Ci Weasleyowie mają dar przeszkadzania...
  => 20. ...Kocham cię kocham. To tylko puste słowa...
  => 21. ...Porównaj go do siebie
  => 22. ...Ok powiedz gdzie indziej mam?...
  => 23. ...Zamienię ciszę w szept,zamienię jawe w sen, tylko bądź...
  => 24. Tym wszystkim kierowałam ja za pomocą ręki...
  => 25. Wtuleni w siebie pod niebem pełnym gwiazd...
  Park Rozrywki Harry Potter
  Bloodger czyli Harry Potter w miniaturkach :)
  Aktualności
  The Sims 4 Harry Potter
  Śmieszne memy Harry Potter
  Licznik
  Galeria
  Ksiega fanów Naki
11. ... No ile miałem na ciebie czekać...

11. …. No ile miałem na ciebie czekać…..

Wszystkielistopadowe dni przeminęły mi w miarę przyjemnie. Spędzałam je naodwiedzaniu Dracona w SS. Do chłopaków się nie odzywałam, niewiedziałam, że stać ich na taki podły czyn. Miałam tylko Ginny, Ginny iDracona. Biały puch okrył już cały zamek szkolny, razem z błoniami izakazanym lasem. Czyli wszystko było pokryte śniegiem. Kochałam siadaćna parapecie i myśleć, marzyć. Akurat siedziałam w SS na łóżkuchłopaka. Czytałam podręcznik do runów. Za tydzień będzie przerwaświąteczna. Zabawę walentynkowa przełożyli po świętach. Poczułam, żektoś dotyka mojej dłoni.
-Cześć, już nie śpisz? – zapytałam na przywitanie. On tylko pokiwał głową. – Jak sie czujesz?
-Dobrze – uśmiechnęłam sie.
-Draco, ty będziesz wracał na święta do domu? 
-Tak, ojca zamknęli w Azkabanie, co prawda nie na długo, ale jednak – do pokoju wpadła pielęgniarka.
-Dzień dobry. Jak samo poczucie? – zapytała
-Dobrze się czuję – odpowiedział blondyn.
-To dobrze. Dzisiaj wypijesz ostatni raz ten eliksir i wieczorem będziesz mógł wrócić do siebie.
-No nareszcie – odpowiedział i wziął do ręki fiołkę z dymiącym sie napojem.
-Wczoraj minęłam się z Parkinosn. Co chciała? – zapytałam gdy ponownie zostaliśmy sami.
-Już jesteś zazdrosna?
-Ja chyba śnisz – zażartowałam.
-Zaczęła podlizywać się i w ogóle zachowywała sie tak jak zwykle. Mówiła co u Zabiniego.
-Aha.Wiesz ja będę leciała do WS na śniadanie, wpadnę wieczorem. Popołudniuumówiłam się z Ginny – powiedziałam i wstałam z łóżka. Poczułam, zejego rękę oplątuje się wokół mojego nadgarstka. Przyciągnął mnie dosiebie i pocałował.
-Do zobaczenia – powiedziałam i pomachałam mu ręką. Za drzwiami od SS zobaczyłam Blaise Zabiniego.
-Niedasz za wygraną co? – pokiwałam przecząco głową – Wiesz przepraszam zato, że no, ze cie tak potraktowałem, ja na serio żałuję.
-Nie ma sprawy, wybaczę ci.
-Już wiem co on w tobie widzi. Ty wybaczysz każdemu wszystko.
-Jeżeliprzeprosi – uśmiechnęłam się i pomachałam mu ręką na pożegnanie. Brunetwszedł do SS, do pomieszczenia gdzie znajdował się jego przyjaciel.
-E,stary! Jeszcze pomyślę, ze dziewczynę chcesz mi gwizdnąć – zaśmiał sięblondyn na przywitanie, Blaise odwdzięczył się uśmiechem.
-Wiesz sorry, za to, że no wiesz, za to, żetaki byłem..
-Ona ci wybaczyła? Koleś, to dziewczyna!
-Ta, teraz wiem – uśmiechnął się.
Szłam przez korytarze szkolne kierując się na śniadanie. Zobaczyłam z oddali Ginny, która zatrzymała się widząc moja sylwetkę.
-Cześć skarbie – przywitałam się.
-Ty już byłaś u niego? – zapytała z udawanym oburzeniem.
-Skąd wiesz?
-Boprzyszłam po ciebie o siódmej rano, a nie było cię. Dziewczyno ty sięzamęczysz jutro jest poniedziałek, czyli zaczynają sie lekcje szkolne.A wyglądasz okropnie.
-Nie martw się, poradzę sobie, a tak w ogóle to on dzisiaj wychodzi – powiedziałam siadając przy stole.
-Nonareszcie – jęknęła. Zabrałyśmy się za jedzenie. Po posiłku wybiegłyśmyna błonia. Śnieg sypał pięknie, gajowy tragał piękne choinki dozaśnieżonego zamku. Wszyscy żyli zbliżającymi się Świtami. Ja równieżcieszyłam się, że zobaczę moich rodziców. Z rozmyślań wyrwała mniekulka śnieżna. 
-Ginny! – wrzasnęłam – Teraz moja kolej – chwyciłamtrochę białego puchu i zlepiłam go. Potem wycelowałam w rudą i rzuciłamsnieżnym pociskiem. I tak nasza zabawa się lepiła.
W końcu nastałwieczór. Uśmiechnięta skierowałam sie do SS. Zobaczyłam krzątakącegosię chłopaka. Podbiegłam do niego i zakryłam mu oczy rękami. Odwróciłsię do mnie i pocałował.
-Gotowy? – zapytałam
-Tak, nareszcie koniec męczarni – uśmiechnął się i chwycił torbę. Wyszliśmy ze skrzydła i skierowaliśmy się do naszego pokoju.
-Wiesz, wydaje mi się, że nie powinien nikt więcej się o nas dowiedzieć – zagadałam
-Tak,mam już dosyć leżenia w SS – usmiechnęłam się. No fakt leżał tam przezprawie miesiąc. Otworzyłam drzwi i weszłam do pomieszczenia. Usiadłamna łóżku i odprowadziłam Dracona wzrokiem do łazienki.
-Co tu sięstało? – usłyszałam. Podniosłam się i posżłam do łazienki. Zakryłamusta rękami. Łazienka byłą zdemolowana, wszystkie rzeczy byłyporozwalane i postrącane z półek. Perfumy leżały pobite na kafelkach.Podniosłam karteczkę z podłogi.
 ”A masz za swoje, Dracuś jest mój”
-Proszę – podałam chłopakowi kartkę i uśmiechnęłam się.
-Parkinson – odpowiedział i również się uśmiechnął
-No to sprzątaj „Dracusiu” po swojej Pansy – odpowiedziałam wychodząc z pomieszczenia.
-Ja? Karteczka była do ciebie. I wyszedłem dopiero z SS – wyszedł za mną
-Ooo… biedactwo – zażartowałam.
-No dobra chcesz wojny będziesz ją miała – podszedł do mnie i zaczął mnie łaskotać.
-Nie!Zostaw mnie! Draco! – krzyczałam i wyrywałam sie chłopakowi z uśmiechemna twarzy – Dobra, dobra, posprzątam! – wykrzyknęłam. Puścił mnie.
-Jak ja kocham wygrywać – powiedział, gdy nadal siedziałam na łóżku.
-Nie przyzwyczajaj się – chwyciłam poduszkę i rzuciłam nią w blondyna.
-O ty! – pobiegłam do łazienki i zamknęłam za sobą drzwi.
-Haha- zażartowałam i zabrałam się do sprzątania. Myśli, które miprzychodziły do głowy to tylko typu nie znosze Pansy, czy następnymrazem to ty będziesz sprzątał. Nie oszukujmy się, skoczyłam swojąrobotę, trochę późno, bo o jedenastej w nocy. Nacisnęłam klamkę oddrzwi. Zamknięte. Wściekłam zaczęłam walić w drzwi i nic. Różdżkęzostawiłam na szafce nocnej co było moim błędem. Wyczerpana usiadłam naramię od wanny. Zamyślona wpadłam do niej z wielkim hukiem. 
-Co ty wyprawiasz – do łazienki wpadł Draco.
-Ja nic – powiedziałam wstając i zakładając włosy za uszy – Dlaczego mnie zamknąłeś? 
-Ja? Drzwi były cały czas otwarte – droczył się ze mną.
-Nieprawda- odpowiedziałam. Wyszedł z łazienki i znowu chciał zamknąć drzwi.Teraz na to nie mogłam pozwolić. Rozbiegłam się w stronę drzwi. I jakzaczarowan same się otworzyły. Oczywiście ja lecę na ziemię. Ale nieDraco stał koło drzwi i złapał mnie.
-No ile miałem na ciebieczekać? – zapytał złośliwie. Spojrzałam na pokój, który teraz wyglądałjak restauracja, była kolacja, wino normalnie jak w śnie. 
-JejkuDraco – szepnęłam. Chłopak odsnunął mi krzesło abym usiadła. Usiadłam ispojrzałam na niego. Milczelismy sobie, a potem nalał wina. Wszystkosię rozkręciło, zaczęlismy gadać i w ogóle. O dwunastej przesiedliśmysię na podłogę, gdzie śpiewaliśmy i świetnie się bawiliśmy. Potemzaprosił mnie do tańca, oczywiście polegał on na wyłupianiu się, ale itak było odlotowo. Gdzieś o czwartej położyliśmy się do łóżek. Chyba zgodzinę po tym pytaliśmy siebie nawzajem „czy śpisz”. Tak więc zasnęłamo wpół do szóstej rano.
 
   
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja